EuropaGospodarka

Euro może przynieść Chorwatom wzrost dobrobytu, mimo początkowych perturbacji

Wejście do strefy euro może przynieść Chorwacji wiele korzyści

Z pierwszym dniem nowego 2023 roku do Chorwacji zawitała waluta euro. Dla każdego państwa przyjmującego walutę europejską jest to moment przełomowy. Co możemy powiedzieć po pierwszych dniach? Na razie tylko tyle, że Chorwaci skarżą się na drożyznę, a minister gospodarki zagroził zamrożeniem cen. Czy mimo początkowych perturbacji projekt pt. „euro w Chorwacji” ma prawo „wypalić”? Tak.

Konflikt w Chorwacji po przyjęciu euro

Minister gospodarki Davor Filipović po wtorkowym spotkaniu z przedstawicielami sieci handlowych i stowarzyszeń zagroził zamrożeniem cen, twierdząc, że podwyżki cen w związku z przyjęciem euro są niedopuszczalne. Rząd ma zrobić wszystko, co w jego mocy, aby chronić standard życia obywateli. Ci bowiem skarzą się na jeszcze większą drożyznę. Obecnie inflacja w ujęciu rocznym wynosi 13,5%.

To, co powiedziałem dziś sieciom handlowym i tym, którzy będą próbowali wykorzystać przejście na euro i zarobić kosztem naszych obywateli, to to, że nie ujdzie im to na sucho i że rząd zrobi wszystko, co w jego mocy, aby chronić poziom życia obywatel – powiedział Filipović

Minister gospodarki dodał również, że rozważane są wszystkie środki, począwszy od czarnych list po zamrożenie cen towarów konsumpcyjnych. Groźby ze strony rządu wydają się poważne i mają skłonić przedsiębiorstwa detaliczne do obniżenia cen oferowanych dóbr.

W obecnej sytuacji, kiedy przyjęliśmy euro, oni dalej podwyższają ceny, próbując oszukać obywateli Chorwacji. Nie ujdzie im to na sucho – mówił minister gospodarki

Z drugiej strony konfliktu, a więc ze strony detalistów można usłyszeć argumenty, że sprzedawcy postąpili zgodnie z wytycznymi rządu.

Sprzedawcy nie podnieśli cen. Zaokrąglili je zgodnie z zasadami. Jeśli ostatnia cyfra wynosiła pięć lub więcej, cenę zaokrąglano w górę, a jeśli było to cztery lub mniej, zaokrąglano w dół, tak jak rząd zaproponował w swoich wytycznych – powiedział szef detalistów Związku Pracodawców Martin Ivačić

Zobacz także: Chorwacja przyjęła euro. Co to oznacza dla gospodarki?

Euro w Chorwacji? Ludzie się boją, ekonomiści uspokajają

Co ciekawe, obywatele przed przystąpieniem do strefy euro najbardziej obawiali się drastycznego wzrostu cen w obecnych warunkach podwyższonej inflacji. Ekonomiści zaś podkreślali, że nowa waluta zwiększy odporność gospodarki na kryzysy, w tym kryzys inflacyjny i energetyczny.

Między innymi prezes Chorwackiego Banku Narodowego (CNB) Boris Vujčić wskazywał, że euro pozwoli zniwelować ryzyko walutowe, a gospodarka Chorwacji stanie się atrakcyjniejszym miejscem dla inwestycji. Ponadto, euro – jego zdaniem – jest kolejnym krokiem ku integracji europejskiej i pozwoli krajowi odgrywać coraz większą rolę w unijnym projekcie.

Zobacz także: Polska w strefie euro. Perspektywy przystąpienia w obliczu wojny [RAPORT OG]

Czy projekt „Euro w Chorwacji” ma szanse powodzenia? Badania sugerują sceptycyzm

Dotychczasowe doświadczenia państw będących w strefie euro każą być sceptycznym, co do korzyści i szans gospodarczych w efekcie przyjęcia wspólnej waluty w Chorwacji.

Ekonomista Peter Dreuw zbadał wpływ przyjęcia euro na wzrost gospodarczy w ośmiu wybranych państwach, wykorzystując metodę opartą na modelach strukturalnych szeregów czasowych. Stwierdza on, że strefa euro nie ma prawdziwych zwycięzców. Nawet jeżeli ktoś gospodarczo zyskał w początkowej fazie uczestnictwa w Eurozonie, następnie tracił za sprawą kryzysów.

Głównymi przegranymi są Francja i Włochy. P. Dreuw oszacował, że gdyby gospodarka Włoch od 1999 r. rosła w tym samym tempie, co średnio inne kraje grupy kontrolnej, czyli USA, Dania i Izrael (kraje gospodarczo podobne do Włoch), to PKB per capita w tym kraju byłby wyższy o ponad 9 tys. USD w 2019 r. We Francji jest to 5350 USD. Podobnie, Hiszpania i Grecja tracą, mimo początkowych korzyści gospodarczych i wysokiego wzrostu PKB per capita. Wpływ euro na takie kraje jak Austria i Belgia jest neutralny. Niemcy w długim terminie także nie odnoszą korzyści w postaci wyższego tempa wzrostu PKB na mieszkańca.

Źródło: P. Dreuw (2022), „Structural time series models and synthetic controls—assessing the impact of the euro adoption”

Zobacz także: Kolejne Airbusy trafią na Chorwację. A220 zyskuje na popularności

Podobnie A. Gasparotii i M. Kullas z niemieckiego think thanku CEP (Centre for European Policy) na gruncie analizy empirycznej dowodzą, że tylko Niemcy i Holandia zyskały na wprowadzeniu euro. Nasz zachodni sąsiad zwiększył swój PKB per capita o dodatkowe 23 tys. EUR, dzięki przyjęciu euro. Holandia zaś o 21 tys. EUR. Reszta analizowanych państw albo nieznacznie zyskuje (Grecja) albo traci. Na przykład, spadek dobrobytu na mieszkańca we Włoszech to ponad 75,5 tys. EUR. Francja traci blisko 56 tys. EUR per capita.

Źródło: 20 Years of the Euro: Winners and Losers: An empirical study by Alessandro Gasparotti and Matthias Kullas

Zobacz także: Strefa euro nie ma prawdziwych zwycięzców gospodarczych. Ma za to kilku przegranych [BADANIE]

Co się rzuca w oczy w powyższych badaniach to fakt, że brakuje w nich państw Europy Środkowo-Wschodniej (CEE). To z racji tego, że po pierwsze gospodarki naszego regionu uczestniczą we wspólnym obszarze walutowym zdecydowanie krócej, niż państwa UE-14, a po drugie moment wejścia większości  gospodarek CEE do strefy euro przypada na okres światowego kryzysu finansowego i kryzysu zadłużeniowego strefy euro. Wskutek tego trudno określić, w jaki sposób przyjęcie wspólnej waluty wpłynęło na funkcjonowanie tych gospodarek. Stąd, pewną niewiadomą jest chorwacki casus. Wszak, istnieją pewne podstawy, i to wcale nie głupie, które pozwalają wierzyć Chorwatom, iż euro przyniesie dobrobyt, a nie jego utratę.

Euro może przynieść Chorwatom dobrobyt

Część ekonomistów w panelu „Rzeczpospolitej” nt. przyjęcia euro w Polsce wskazywała, że wspólna waluta jest szansą dla krajów biedniejszych na zrównanie się pod względem PKB per capita z krajami bogatszymi. Chorwacja rzeczywiście ma wiele do nadgonienia. Jej PKB na mieszkańca jest niższy od większości państw regionu CEE, nie wspominając o Europie Zachodniej.

PKB per capita Chorwacji wynosi 31,6 tys. USD (w całym tekście: PPP, stałe dolary międzynarodowe z 2017 r.). To mniej niż PKB per capita innych krajów CEE niebędących jeszcze w strefie euro jak Węgry (33,6 tys. USD), Polska (34,9 tys. USD) i Czechy (40,7 tys. USD). Jeszcze większe różnice w poziomie rozwoju gospodarczego widoczne są w stosunku do Zachodu. PKB per capita strefy euro jest wyższe o ok. 15 tys. USD, natomiast Niemiec o ponad 20 tys. USD.

Gdzie ten 5-milionowy kraj może upatrywać szans rozwoju po przyjęciu euro? W wielu segmentach. Zważywszy na ogólne korzyści wspólnej waluty, kilka fundamentalnych czynników sprawia, że euro może „wypalić” w Chorwacji.

Po pierwsze, kraj ten w zdecydowanie większym stopniu, niż większość państw UE opiera się na turystyce. Sektor ten wytwarza jedną piątą produktu krajowego brutto. Brak potrzeby wymiany walut sprawia, że Chorwacja może stać się jeszcze bardziej atrakcyjnym miejscem do spędzania wakacji przez zachodnich turystów, co może zwiększyć potencjał gospodarczy.

Po drugie, za wejściem do strefy euro przemawia struktura walutowa długu publicznego i ogólny aspekt finansowy gospodarki chorwackiej. Na koniec 2021 r. dług GG (general government) stanowił 79,8% PKB, z czego blisko dwie trzecie denominowane jest w euro (dane MF Chorwacji). Przyjęcie waluty europejskiej sprawia, że Chorwacja jest mniej narażona na destabilizację sektora finansów publicznych poprzez zniwelowanie ryzyka kursowego. Ponadto większość prywatnych i korporacyjnych depozytów bankowych denominowanych jest w euro. Te finansowe uwarunkowania powodują, że członkostwo w strefie w euro może poprawić ratingi kredytowe (mniejsze ryzyko niewypłacalności), szczególnie że zwiększy się dostęp do nisko oprocentowanego kapitału (dostęp do płynności EBC i potencjalnego finansowania ratunkowego z Europejskiego Mechanizmu Stabilności).

Po trzecie, utrata suwerenności monetarnej może wcale nie być bolesna, tak jak ma to miejsce w Państwach Bałtyckich. Kurs wymiany kun na euro utrzymywany był od 1990 r. w ciasnym paśmie wahań kursu walutowego – najpierw w stosunku do marki niemieckiej, a dopiero potem do euro. Ponadto, od 10 lipca 2020 r. aż do przyjęcia euro Chorwacja uczestniczyła w systemie ERM II, co oznacza, że polityka pieniężna Chorwackiego Banku Narodowego była podporządkowana pod politykę EBC. Stopy procentowe były więc zbieżne z poziomem stóp procentowych ustalanych przez Radę Prezesów EBC – tak więc zdecydowanie poniżej pułapu stóp we wszystkich państwach regionu CEE. Mimo to inflacja jest niższa, aniżeli w Czechach, na Węgrzech czy w Polsce i wynosi 13,5%, a bank centralny i rząd podkreślają, że jej wzrost podbijają ceny żywności i napojów bezalkoholowych (komponent, na który polityka monetarna ma niewielki, by nie powiedzieć żaden wpływ). Scenariusz Państw Bałtyckich nie grozi Chorwacji, choć jest ryzyko (które się materializuje, o czym pisałem wcześniej), że przedsiębiorcy będą chcieli wykorzystać obecną sytuację, aby zwiększyć marże.

Oczywiście, zmiana waluty na euro oznacza brak zysków sektora bankowego za transakcje na rynku forex. W skali roku jest to tylko 1 mld kun (ok. 130 mln euro). To niewiele, patrząc przez pryzmat ogólnych korzyści jak poprawa ratingów kredytowych czy stabilności fiskalnej.

Wreszcie z danych CNB wynika, że 62% kredytobiorców ma oprocentowanie stałe lub łączone, a 38% ma oprocentowanie zmienne. To zwiększa odporność gospodarstw domowych na ryzyko stóp procentowych i jest zbieżne ze strukturą oprocentowania kredytów w większości państw strefy euro.

Podsumowując, euro w Chorwacji jest projektem, który daje szanse na sukces, tzn. zwiększenie dobrobytu obywateli w długim terminie. Była to decyzja racjonalna z punktu widzenia struktury gospodarczej, walutowej i kredytowej (rodzaj oprocentowania) oraz szans (dostęp do kapitału EBC i wzrost inwestycji zagranicznych) a ryzyko zajścia negatywnych zjawisk (potencjalne zagrożenia jak jeszcze wyższa średniookresowa inflacja) jest niewielkie. Oczywiście, przystąpienie do strefy euro w czasie polikryzysu jest ryzykowne, jednak gospodarka Chorwacji wydaje się dobrze przygotowana.

Stopy procentowe zrobiły swoje. Ich wzrost byłby błędem [RAPORT OG]

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker