Komentarze I Analizy

Czy demokracja się nam opłaca? Tak i to jeszcze jak! [BADANIE]

Zgodnie z wyliczeniami czwórki wybitnych ekonomistów 25 lat po trwałej demokratyzacji, PKB per capita kraju jest wyższy od ok. 18 do nawet 25%!

Wraz z między innymi niesamowitym rozwojem gospodarczym Chin ponownie eksperci, naukowcy, jak i opinia publiczna zaczęły wątpić, że demokracja jest ważna i dobra dla wzrostu gospodarczego. Jednakże, czy ludzie mają słuszne powody, aby w to wątpić? Czy demokracja się nam opłaca? Otóż jak wynika z badania czwórki wybitnych ekonomistów Darona Acemoglu, Suresha Naidu, Pascuala Restrepo oraz Jamesa Robinsona, jak najbardziej! Zgodnie z ich wyliczeniami 25 lat po trwałej demokratyzacji PKB per capita kraju jest wyższy od ok. 18 do nawet 25 proc. (w zależności od modelu i jego specyfikacji) w porównaniu do sytuacji, w której nie zmieniłby on ustroju. 

Po co nam demokracja? Chiny sobie świetnie radzą bez niej!

Przekonanie o bezużyteczności, a nawet szkodliwości demokracji jest najprawdopodobniej równie stare co sama demokracja. Jak wskazują badacze, już żyjący w czwartym wieku przed naszą erą, wielki filozof Platon wyrażał się o niej w bardzo niepochlebny sposób. Przykładowo w „Państwie” stwierdził on, iż:

W demokracji oni [klasa próżniaczych rozrzutników] są prawie całą klasą rządzącą.

Przy czym, ponownie zwątpienie w demokrację, a konkretnie w to, że sprzyja ona wzrostowi gospodarczemu, zawitało na Zachód między innymi za sprawą Chin. Z danych zaprezentowanych poniżej wynika, że PKB per capita Państwa Środka po 1991 roku rósł nieprzerwanie w tempie nierzadko przekraczającym aż 10 proc. 

Nawet biorąc pod uwagę to, że najprawdopodobniej Chiny zawyżyły zauważalnie osiągane wyniki, jak to autokracje mają w zwyczaju (dokładnie tej kwestii przyglądam się w tym artykule: Nocne światła mówią jasno. Reżimy autorytarne zawyżają wzrost PKB), i tak nie da się podważyć sukcesu gospodarczego Państwa Środka. Przykładowo zgodnie z danymi Banku Światowego, liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie (muszących przeżyć za mniej niż 1,9 dolara dziennie) w Chinach w ciągu czterech dekad od 1982 roku spadła aż o 800 milionów! Oznacza to, że aż 75 proc. osób, które wyszły ze stanu skrajnego ubóstwa w ciągu wspomnianego okresu, żyło w Państwie Środka. 

Biorąc takie rezultaty, nie powinien dziwić fakt, iż wiele osób zaczęło powątpiewać w znaczenie demokracji dla wzrostu gospodarczego. W taki oto sposób pisał na przykład trzykrotnie nagrodzony Pulitzerem, amerykański dziennikarz Thomas Friedman:

Jednopartyjna niedemokracja z pewnością ma swoje wady. Jednakże, kiedy jest prowadzona przez rozsądnie oświeconą grupę ludzi, tak jak obecnie w Chinach, może mieć również ogromne zalety. Ta jedna partia może po prostu narzucić politycznie trudną, ale niezwykle ważną politykę potrzebną do rozwoju społeczeństwa w XXI wieku.

Przy czym bardzo podobne komentarze padają również odnośnie Korei Południowej (szerzej o tej kwestii czytelnik znajdzie w tym artykule: Cud nad rzeką Han, czyli jak Korea dokonała największego skoku gospodarczego w dziejach [RAPORT OG]), czy innych azjatyckich tygrysów gospodarczych, które to w okresie szybkiego rozwoju ekonomicznego nierzadko nie były demokracjami. 

Świat w ostatnich kilku dekadach stał się znacznie, ale to znacznie bardziej demokratyczny

Jednakże czy rzeczywiście tak jest? Czy demokracja nie sprzyja wzrostowi gospodarczemu? Może w ogóle jest kulą u nogi, której lepiej czym prędzej się pozbyć, aby wkroczyć na ścieżkę prężnego rozwoju ekonomicznego? Na to pytanie postanowiła odpowiedzieć czwórka wybitnych ekonomistów specjalizujących się w teorii wzrostu gospodarczego Daron Acemoglu, Suresh Naidu, Pascual Restrepo oraz James Robinson w swoim artykule zatytułowanym „Democracy Does Cause Growth”. 

W celu ustalenia odpowiedzi na interesujące nas kwestie najpierw zebrali oni dane z dwóch baz danych Polity IV oraz Freedom House. Następnie sklasyfikowali oni aż 175 krajów w latach 1960-2010 jako demokracje w zależności od wartości ze wspomnianych baz. Jeżeli zgodnie z indeksem Freedom House dany kraj był w określonym roku wolny bądź częściowy wolny oraz indeks Polity IV dla tego państwa był dodatni (przyjmuje on wartości od -10 do 10) kraj był wówczas klasyfikowany jako demokracja. 

Źródło: Daron Acemoglu, Suresh Naidu, Pascual Restrepo, James Robinson, „Democracy Does Cause Growth”

Następnie zebrali oni dane o wzroście gospodarczym. Przy czym, w celu ustalenia jego wysokości wykorzystali dane Banku Światowego odnośnie zlogarytmowanego PKB per capita wyrażonego w dolarach z 2000 roku. Na końcu zaś po zebraniu tych wszystkich danych postanowili ustalić oni jak na jego tempo, wpływa demokratyzacja. Przy czym, co warto zaznaczyć, takich przypadków przejścia z niedemokracji do demokracji w analizowanym okresie była cała masa — zgodnie z danymi autorów było ich aż 122. Ogólnie w minionych dekadach świat stał się znacznie bardziej demokratyczny. Jak możemy wyczytać w badaniu:

W 1960 roku 31,5 proc. krajów w naszej próbie było demokracjami. Do 2010 r. odsetek ten wzrósł do 64,1 proc.

Zobacz także: Erdogan wygrywa wybory, a zatem przed Turcją upadek waluty, demokracji i gospodarki!

Demokratyzacja daje potężnego, gospodarczego kopa

Zgodnie z przeprowadzoną przez nich regresją, demokratyzacja ma istotny statystyczny oraz dodatni wpływ na wzrost gospodarczy. Jak widać na zamieszczonym poniżej wykresie, zgodnie z podstawą specyfikacją modelu (liczbą zmiennych wykorzystanych do przeprowadzenia obliczeń), po 25 latach od opisanego procesu, kiedy większość korzyści wynikłych z demokratyzacji zdąży się już zrealizować, PKB per capita kraju jest o ok. 17,8 proc. większy, niż w sytuacji, w której to pozostałby on autokracją. Przy czym, co warto zaznaczyć, zgodnie z preferowana przez badaczy specyfikacją modelu, efekt ten osiąga wielkość 21,24 proc. Czy to dużo? Moim zdaniem (!) tak. Dla przykładu, gdyby PKB per capita wyrażony w parytecie siły nabywczej Polski w 2021 roku powiększyć o 21,24 proc., byłby on niższy od tego niemieckiego jedynie o ok. 21 proc. a nie jak teraz aż o 35 proc. 

Źródło: Daron Acemoglu, Suresh Naidu, Pascual Restrepo, James Robinson, „Democracy Does Cause Growth”

Może to wzrost gospodarczy sprzyja demokracji?

Przy czym oprócz dokładnego przetestowania wiarygodności tych ustaleń (ekonomiści sprawdzili na przykład, czy za ich wynikami nie stoją jedynie często udane transformacje krajów należących do bloku wschodniego) postanowili oni zbudować jeszcze jeden model. Dlaczego? Otóż jednym z większych problemów związanych z badaniem relacji między demokracją a wzrostem gospodarczym jest kwestia związana z endogenicznością. Przykładowo krytycy ekonomistów uważających, że czynniki instytucjonalne takie jak demokracja odgrywają we wzroście gospodarczym znaczącą rolę, wskazują, że związek między tymi czynnikami jest odwrotny. 

Podkreślają oni, że zbudowanie sprawnie działającego, demokratycznego państwa prawa kosztuje i to wcale niemało. W praktyce oznacza to, że im kraj jest bogatszy, tym dysponuje większą ilością środków, które może przeznaczyć na wspomniany cel, co podsumowując, oznacza, że to zwiększanie się PKB per capita przekłada się na demokrację, a nie na odwrót. Do tego, krytycy zaznaczają również, że wraz z bogaceniem się państwa, zaczyna rosnąć w nim liczebność klasy średniej, która jak już wskazywał Arystoteles, jest warunkiem koniecznym dla skutecznego funkcjonowania demokracji. 

Zobacz także: Jesteśmy świadkami stagnacji demokracji. Czy doświadczymy jej upadku?

W celu ominięcie tego problemu i sprawdzenia, czy to demokratyzacja wpłynęła korzystnie na wzrost PKB, ekonomiści postanowili wykorzystać to, że w ciągu ostatnich dekad miały miejsce, jak to określił Samuel Huntington, fale demokratyzacji. Otóż jak już wcześniej wspomniałem, świat stał się znacznie bardziej demokratyczny. Przy czym, jak zauważył wspomniany socjolog, proces ten przebiegał falami. Przykładowo po upadku Związku Radzieckiego, w Europie, Azji oraz Afryce demokracje zaczęły się pojawiać jak grzyby po deszczu. Przy czym, co warto zaznaczyć, niestety czasami miały również miejsce procesy odwrotne. Choćby w latach 70. w Ameryce Południowej powszechne stało się przechodzenie do autokracji.

Źródło: Daron Acemoglu, Suresh Naidu, Pascual Restrepo, James Robinson, „Democracy Does Cause Growth”

Opisane tutaj zjawisko postanowili wykorzystać badacze. W ich modelu, zamiast sprawdzać bezpośrednio wpływ demokratyzacji danego kraju na jego wyniki gospodarcze, postanowili ustalić wpływ demokratyzacji danego regionu na wzrost PKB per capita określonego państwa. W końcu, co warto podkreślić takie czynniki jak dynamiczny rozwój  danego kraju, czy też wzrost klasy średniej nie powinny mieć większego wpływu na to, czy w danym regionie ma akurat miejsce fala demokratyzacji. Co więcej, jak wskazują autorzy, nawet regionalne trendy gospodarcze nie wyjaśniają zbyt dobrze regionalnych fal demokratyzacji. Z drugiej strony istnieje silna zależność między falą w danym regionie a tym, czy dane państwo leżące na jego terenie podczas jej trwania się zdemokratyzuje. 

Demokratyzacja jest bardzo korzystna dla PKB per capita oraz sprzyja dobrym reformom i wysokim inwestycjom

Po zastosowaniu takiej metody okazało się no cóż, dokładnie to samo co poprzednio — demokratyzacja ma istotny statystycznie oraz dodatni wpływ na wzrost gospodarczy. Przy czym, zgodnie z preferowaną przez badaczy specyfikacją modelu, w tym przypadku przekłada się ona na większy PKB per capita w okresie 25 lat aż o ok. 24,78 proc., niż w sytuacji, w której kraj pozostałby autokracją. Przy czym, korzystając z wcześniejszego porównania, gdyby PKB per capita wyrażony w parytecie siły nabywczej Polski w 2021 roku powiększyć o 24,78 proc., byłoby on niższy od tego niemieckiego jedynie o ok. 18 proc. Należy jednak podkreślić, że Polska jest krajem demokratycznym, a więc te rozważania są stricte podglądowe.

Zobacz także: Nayib Bukele, czyli prezydent Salwadoru i autorytarny hazardzista

No dobrze, a dlaczego w ogóle zaobserwowano takie wyniki. Temu również, choć niezbyt szczegółowo postanowili przejrzeć się ekonomiści. Niezależnie od specyfikacji modelu badacze zawsze dochodzili do wniosku, iż:

Demokracja zwiększa prawdopodobieństwo reform gospodarczych, wpływy podatkowe jako procent PKB oraz zapisy do szkół podstawowych i średnich, a także zmniejsza śmiertelność dzieci. Uzyskujemy również dowody na pozytywny wpływ demokracji na inwestycje i otwartość na handel.

Ponadto zgodnie z niektórymi modelami, taka forma ustroju państwa wpływa korzystnie na skalę niepokojów społecznych. W jaki zaś sposób na to wszystko pozytywnie oddziałuje demokracja? Zdaniem badaczy, kraje o takim ustroju po pierwsze częściej wprowadzają korzystne z punktu widzenia wzrostu gospodarczego rozwiązania, a po drugie więcej środków inwestują w edukację oraz zdrowie swoich obywateli.

Demokracja sprawdza się dobrze zawsze i wszędzie!

Na samym końcu zaś badacze postanowili rozprawić się z mitem dotyczącym demokracji, zaskakująco często pojawiającym się zarówno w literaturze naukowej, publicystyce, jak i… polskiej debacie publicznej. Otóż podobno do demokracji społeczeństwo musi dojrzeć, dorosnąć. Zdaniem zwolenników tej teorii, demokracja jest dobra dla wzrostu gospodarczego, ale pod warunkiem, że kraj jest odpowiednio bogaty oraz posiada odpowiednio wykształcone społeczeństwo. Jeżeli takowy nie jest spełniony, autokracja jest równie dobrym, a nawet jak argumentują niektórzy, lepszym ustrojem politycznym. Czy rzeczywiście tak jest? Jak odpowiadają znani ekonomiści: co??? Nie, skąd ten pomysł???. 

Zobacz także: Czy wyjście z UE się opłaca? Kubalka: Brexit to przestroga

Zgodnie z ich wyliczeniami, demokratyzacja przynosi równie duże ekonomiczne korzyści niezależnie od dochodu danego państwa. Nawet w przypadku 25 proc. najbiedniejszych krajów zmiana z autokracji na analizowany ustrój jest przedsięwzięciem opłacanym ekonomicznie. Jednakże, co ciekawe, w przypadku wykształcenia sytuacja prezentuje się odmiennie. Otóż badacze odkryli, że im kraj może się pochwalić wyższym udziałem populacji z ukończonym wykształceniem średnim (w przypadku niższego oraz wyższego nie stwierdzono takiej zależności), tym jego demokratyzacja korzystniej wpływa na wzrost PKB. 

Jednakże, co warto przy tym zaznaczyć, efekt jest stosunkowo niewielki, a do tego nawet kraje, którym mocno doskwiera brak kapitału ludzkiego, odnoszą korzyści ze zmiany ustrojowej. Co więcej, zdaniem badaczy, rezultat ten nie jest wynikiem dorastania ludzi do demokracji dzięki edukacji, a raczej osłabienia konfliktów dystrybucyjnych, co z kolei czyni demokrację bardziej stabilną. 

Tekst ten chciałbym podsumować, sparafrazowanym cytatem Winstona Churchilla. Demokracja to najgorszy system, ale nie wymyślono żadnego innego, który jest równie korzystny dla wzrostu gospodarczego i tym samym dobrobytu ludzi.

Litwa wybrała Zachód i kapitalizm, Białoruś wybrała Rosję i socjalizm. Teraz dzieli je przepaść

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Adam Suraj

Ekonomista zarażony miłością do tej nauki przez Ha-Joon Chang. To on pokazał, że ekonomia to nie są nudne obliczenia, a nauka o życiu społecznym.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker