GospodarkaUSA

Bezrobocie w USA rośnie. Recesja coraz bliżej?!

Czyżby realne stopy procentowe zaczęły tłumić aktywność gospodarczą w USA?

Amerykańska gospodarka zaczyna „pokazywać rogi”. Dane z rynku pracy okazały się gorsze od konsensusu rynkowego. Bezrobocie w USA nieoczekiwanie się zwiększyło, zmiana zatrudnienia była słabsza, a płace rosły wolniej. Czyżby realne stopy procentowe zaczęły tłumić aktywność gospodarczą?

  • Według danych amerykańskiego Biura Statystyki Pracy (BLS) bezrobocie w USA wzrosło z 3,8% we wrześniu do 3,9% w październiku.
  • Liczba zatrudnionych osób poza rolnictwem zwiększyła się o 150 tys. wobec oczekiwań w wysokości 180 tys. Ponadto dynamika płac wyniosła nie 0,3% m/m, jak wskazywał konsensus, a 0,2% m/m.
  • Pod wpływem danych z rynku pracy, zwiększył się wskaźnik recesji opracowany przez ekonomistkę C. Sahm. Pokazuje on zmianę trzymiesięcznej kroczącej stopy bezrobocia w stosunku do najniższego poziomu w ostatnich 12 miesiącach.
  • Fed na październikowe dane z rynku pracy patrzy z umiarkowanym optymizmem. Sugerują one schładzanie koniunktury, co powinno wspomóc proces zejścia inflacji w okolice 2%

Amerykańska gospodarka obala podręczniki?

Po danych PKB za trzeci kwartał ekonomiści mainstreamowi mogli poczuć się nieco skonsternowani. Realny PKB zwiększył się o 4,9% kw/kw, bezrobocie nie rosło, konsument pozostawał silny, a dynamika zatrudnienia przebijała konsensusy. Przy tym mieliśmy do czynienia z szybką dezinflacją, rekordowym deficytem budżetowym i historycznie wysokimi realnymi stopami procentowymi po uwzględnieniu stopy neutralnej (co wskazuje na duże zacieśnienie polityki pieniężnej). Podręcznikowo, taki stan nie może być do utrzymania w dłuższym okresie. Stopy procentowe prędzej czy później powinny dotknąć albo konsumentów, albo rynek pracy, albo konsumentów i rynek pracy poprzez kanał pogorszenia sytuacji finansowej gospodarstw domowych i przedsiębiorstw.

Jak dotychczas koniunktura amerykańska była jednak odporna na ostrza polityki monetarnej. Dlaczego? Przed szereg wychodzą przede wszystkim trzy czynniki. Po pierwsze, był to efekt nadwyżkowych oszczędności zaalokowanych podczas pandemii. Po drugie, gdy pierwszy kanał oszczędności zaczął się wyczerpywać (a to pokazują dane), to rolę w podtrzymywaniu sfery realnej przejęła ekspansja fiskalna. Wreszcie, rynek pracy „odnalazł” nowy kanał dostosowywania się do wyższych stóp procentowych, czyli spadek liczby wakatów, a nie zatrudnienia (tzw. krzywa Beveridge’a). Trzeci czynnik zdaje się fundamentalny. To on bowiem sprawiał, że amerykańscy pracownicy nie tracili pracy, podtrzymując potencjał konsumpcyjny. Przy czym, rosły płace realne, co dodatkowo wspierało zagregowany popyt.

Można rzec, że amerykańska gospodarka obalała podręczniki (to oczywiście nadmierne uproszczenie, ponieważ wszystko, co istotne w ekonomii dzieje się w średnim i długim, a nie krótkim okresie). Wczorajsze dany sugerują jednak, że obraz makro amerykańskiej gospodarki mógł wejść w fazę spowolnienia, a być może recesji.

Bezrobocie w USA rośnie

Według danych amerykańskiego Biura Statystyki Pracy (BLS) stopa bezrobocia wzrosła z 3,8% we wrześniu do 3,9% w październiku. Konsensus zakładał utrzymanie bezrobocia na niezmienionym poziomie. Natomiast liczba zatrudnionych osób poza rolnictwem zwiększyła się o 150 tys. wobec oczekiwań w wysokości 180 tys. Ponadto dynamika płac wyniosła nie 0,3% m/m, jak wskazywał konsensus, a 0,2% m/m. Trudno coś rokować na podstawie jednorazowego pogorszenia się danych z rynku pracy (być może to tylko cykliczna zmiana), niemniej biorąc pod uwagę rekordowy cykl podwyżek stóp Fed, żaden ekonomista nie będzie zdziwiony jeżeli kolejne miesiące przyniosą stopniową erozję sytuacji na rynku pracy.

Bezrobocie w USA

Zobacz też: Nowy pociąg z Czech nad Bałtyk! Podróż będzie 3 godziny krótsza

Jeżeli spojrzeć na zmiany zatrudnienia poza rolnictwem miesiąc do miesiąca, to trend jest jednoznaczny – w dół. Poniższy wykres jest odzwierciedleniem krzywej Beveredge’a, o której wspominaliśmy wyżej. Przedsiębiorstwa nie zwalniają masowo pracowników, lecz zmniejszają liczbę ofert (tj. nieobsadzonych miejsc pracy), wskutek czego zatrudnienie wykazuje coraz mniejsze zmiany.

Zatrudnienie w USA

Zobacz też: Przemysł w Polsce na trwałe odbija od dna! PMI coraz wyżej

Pod wpływem danych z rynku pracy, zwiększył się wskaźnik recesji opracowany przez ekonomistkę C. Sahm. Pokazuje on zmianę trzymiesięcznej kroczącej stopy bezrobocia w stosunku do najniższego poziomu w ostatnich 12 miesiącach. Przyjmuje się, że gdy wskaźnik wynosi 0,5 pkt proc., to sygnalizuje recesję. W październiku wyniósł 0,33 pkt proc., znajdując się na najwyższym poziomie od kryzysu pandemicznego. Recesja coraz bliżej?

Wskaźnik recesji w USA
Źródło: Analizy Pekao, Twitter/X

Zobacz też: Nawet recesja nie rusza czeskich bankierów. Stopy nie spadają!

Fed patrzy na dane z umiarkowanym optymizmem

Podstawowe pytanie brzmi: dlaczego inflacja skurczyła się w okolice 3%, mimo silnego rynku pracy i rosnącej koniunktury? W gruncie rzeczy, dlatego, że dezinflacja w 2023 roku przebiegała pod dyktando tłumienia szoków podażowych. Oczywiście zacieśnienie polityki pieniężnej również dołożyło swoją cegiełkę, lecz był to raczej ten mniejszy kawałek tortu. 

Fed’owi bardzo zależy jednak na osiągnięciu celu inflacyjnego 2%. A między przejściem z 3% do 2% rolę będą już odgrywać czynniki wewnętrzne, gdzie polityka monetarna może wykazać swoją skuteczność w stabilizowaniu cen. Dlatego też Fed na październikowe dane z rynku pracy patrzy z umiarkowanym optymizmem. Sugerują one schładzanie koniunktury, co powinno zwiększyć prawdopodobieństwo zejścia inflacji w okolice 2%. Chyba, że geopolityka ponownie zepsuje szyki dezinflacji.

PKB Polski w 2023 roku nie urośnie nawet o 0,5%? Czy w 2024 roku będzie lepiej?

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker