Gospodarka

Jest sposób na zatrzymanie Putina! Nowe sankcje, na których ucierpimy

Specjaliści od geopolityki z USA, Edward Fishman oraz Chris Miller na łamach amerykańskiego magazynu „Politico” opisali, poddając dogłębnej analizie, nowe sankcje na Rosję, które mogą powstrzymać Putina od inwazji. Sankcje gospodarcze musiałyby być przemyślane oraz zaplanowane, a co ważniejsze zdecydowanie bardziej dotkliwe dla Federacji Rosyjskiej, niż dotychczasowe. Do tego potrzebne są odważne posunięcia ze strony rządu amerykańskiego oraz Unii Europejskiej. Pytanie, czy starczy im odwagi?

Dotychczasowe sankcje to za mało

Współcześnie podstawowym i niezbędnym środkiem do powstrzymania zapędów ekspansji terytorialnej są sankcje gospodarcze. Gdy w 2014 roku doszło do aneksji Krymu, Stany Zjednoczone oraz UE nałożyły sankcję na Federację Rosyjską. Dlaczego jednak nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu?

Jak wskazuje Edward Fishman dotychczasowe kary nakładane na Rosję przez USA mają jedną cechę wspólną. Zaspokajają urzędników, by „coś zrobić” z imperialistycznym zapędem Putina, niekoniecznie efektywnie wpływając na interesy Amerykanów. Słowo „nieskuteczność” w najlepszy sposób charakteryzuje sankcje gospodarcze nakładane przez UE oraz USA po 2014 roku.

Owa nieskuteczność obecnych sankcji wiążę się jednak z pojęciem ryzyka. Miller i Fishman nadmieniają, że nałożenie surowych i naprawdę dotkliwych kar na Rosję wiązałoby się ze sporym kosztem ekonomicznym dla Europy. Europy silnie uzależnionej od rosyjskiego gazu oraz ropy naftowej. W związku z powyższym obecne decyzje o sankcjach podejmowane są na zasadach podwójnego kompromisu. Z jednej strony uspokajają one sojuszników, jakoby USA oraz UE rzeczywiście zajmowały się sprawą rosyjską, natomiast z drugiej strony mają na uwadze minimalizowanie kosztów wewnętrznych.

Ponadto poważne sankcje w 2014 r. zostały nałożone ze sporym pięciomiesięcznym opóźnieniem. Obecnie z prawie dziesięcioletnim doświadczeniem Europa i USA muszą być bardziej zdecydowane i reagować w sposób ex ante, czyli przed rozpoczęciem inwazji rosyjskiej.

Zobacz także: Rosja zwiększy dostawy gazu do Europy. Moskwa stawia jeden warunek

Sankcje, które nic nie dadzą

Obecnie w debacie publicznej rozważa się sankcje dotyczące Nord Stream 2, SWIFT, sektora obronnego Federacji Rosyjskiej oraz transakcji związanych z rosyjskim długiem państwowym. Jednak nie tylko Fishman i Miller, ale także inni eksperci podkreślają, że sankcje te w skutkach okazałyby się jedynie symbolicznymi karami.

Po pierwsze gazociąg Nord Stream 2 obecnie nie działa. Wobec tego obłożenie sankcji w tym kierunku realnie nie zaszkodziłoby Rosji. Odcięcie od kluczowego międzynarodowego systemu finansowego SWIFT mogłoby zadać cios, jednak zagroziłoby jedynie społeczeństwu rosyjskiemu, w tym głównie klasie średniej oraz zamożnej części społeczeństwa. Jak wskazują Fishman i Miller byłoby to uciążliwe, ale to i tak za mało.

Wśród analityków ekonomicznych pojawiły się także pomysły, aby jeszcze większymi sankcjami objąć transakcje związane z długiem państwowym Rosji. Jednak poziom długu Federacji Rosyjskiej jest relatywnie niski, sytuacja finansów publicznych jest stabilna, a Bank Rosji posiada fundusze, które uchroniłyby Rosjan od ewentualnych kar w tym kierunku.

Niewiele krajów jest lepiej przygotowanych do zmierzenia się z sankcjami USA dotyczącymi zadłużenia — piszą Fishman i Miller

Rząd amerykański omawiał także nałożenie embarga na technologię produkcji amerykańskiej lub zaprojektowane przez Amerykanów, która jest niezbędna dla przemysłu obronnego Rosji. Co na ten temat sądzą Fishman i Miller?

Takie środki nie narzucą natychmiastowych, poważnych kosztów wystarczających do odstraszenia Kremla

Wydaje się więc jednak, iż dotychczasowy dyskurs na temat potencjalnych sankcji nie brał pod uwagę jednej istotnej rzeczy. Sankcje dotknąć muszą zarówno rząd rosyjski, jak i niestety społeczeństwo. Kryzysowi poddany musi być cały system gospodarczy.

Jest sposób na zatrzymanie Putina. Nowe sankcje na Rosję

Zatem wspomniani już specjaliści od geopolityki, Fishman oraz Miller przedstawiają realny sposób na zatrzymanie Putina. Są to nowe sankcje na Rosję, które miałyby na celu:

Nagięcie makroekonomicznych fortun Rosji i rachunku Putina — wskazują amerykańscy uczeni

Rozpatrując ich sposób, należy swoje rozważania podzielić na dwie części. Bowiem potencjalne sankcje dotyczyłyby systemu finansowego Rosji oraz kluczowych produktów eksportowych, takich jak ropa. Rozpocznę więc od systemu finansowego. Należy przy tym nadmienić [jak wskazują Fishman i Miller], że sankcje te mają wady, które USA musi przeanalizować.

Pierwszym ze sposobów są sankcje na główne rosyjskie banki. Polegałoby to na odcięciu ich od amerykańskiego systemu finansowego, który ma kluczowy wpływ na funkcjonowanie nie tylko rosyjskiej, ale i światowej gospodarki (przekonaliśmy się o tym w czasie kryzysu finansowego).

Jeżeli USA na czarnej liście umieściłoby takie rosyjskie banki jak Sberbank, VTB czy Gazprombank mogłoby to wywołać kryzys finansowy w tym kraju, ponieważ większość Rosjan posiada konta w tych bankach. Rząd chcąc ratować sytuację głównych instytucji finansowych, zmuszony byłby do tzw. dokapitalizowania ich i wielu innych interwencji. Firmy dostrzegając ryzyko, zmniejszyłyby inwestycje. Wartość krajowej waluty rubla podryfowałaby w dół, wywołując inflację oraz spadek realnych dochodów. Zawieranie transakcji z rosyjskimi bankami byłoby utrudnione i wielce ryzykowne. Wówczas załamałaby się stabilność finansowa Rosji.

Fishman i Miller podkreślają, że ustawodawcy USA zaproponowali pomysł nałożenia powyższych sankcji. Jednak dotyczyłyby one mniejszych instytucji finansowych. Rosyjski rynek finansowy wówczas nie odczułby poważnych skutków amerykańskich kar.

Zobacz także: Rosja i Białoruś zbuduje szybką kolej pomiędzy Chinami a Finlandią

Drugi, chyba bardziej dotkliwy sposób, to uderzenie w rosyjski eksport. Aby zminimalizować koszty, jakie poniosłaby Europa oraz USA, należałoby przede wszystkim ograniczyć inwestycje zagranicznych firm w sektor naftowy Rosji (co już w pewnym stopniu się zadziało). Ponadto warto byłoby wymierzyć sankcje w sprzedaż energii. Jednak Miller i Fishman proponują w tym aspekcie stopniowe kary, czyli zmniejszanie eksportu ropy naftowej o 10 pkt procentowych rocznie. Są oni zdania, że rynek i tak odczułby to natychmiastowo, oczekując szoku. Wówczas spadek wartości rubla byłby jeszcze mocniejszy.

Miller oraz Fishman celowo ograniczają się tylko do sankcji na sektor naftowy. Jak wyliczają, gaz ziemny stanowi tylko ułamek tego, co Rosja zarabia na eksporcie. Ponadto sankcje handlowe powinny być nałożone na towary z żelaza oraz stali. Mianowicie sektor ten również znacząco wpływa na zyski z eksportu, a ową lukę w imporcie tych towarów dla bloku zachodniego wypełniłyby Chiny.

Dodatkowo należy rozważyć także sankcje na produkty importowane przez Rosję, jak na przykład części samochodowe czy urządzenia maszynowe (np. obrabiarki).

Zobacz także: Stabilność finansowa Rosji zagrożona! Bank Centralny zmuszony do interwencji

Polityka to sztuka kompromisu, czyli nowe sankcje na Rosję i kto ucierpi?

Tak drastyczne sankcje na Rosję wiążą się jednak z kosztami, które Stany Zjednoczone oraz Europa musiałyby ponieść. Dodatkowym ryzykiem mogłoby być międzynarodowe scysje. Przede wszystkim między Chinami a USA.

Skupiając się na pierwszym sposobie, a więc odcięcia rosyjskiego systemu finansowego od amerykańskiego, odczułyby to zachodnie fundusze inwestycyjne. Mianowicie posiadają one obligacje oraz akcje (głównie Sbierbanku). Oczywiście w przypadku krachu finansowego papiery wartościowe rosyjskich instytucji finansowych zaczęłyby mocno tracić na wartości, co odbiłoby się na sytuacji finansowej owych funduszy.

Zdecydowanie większym zagrożeniem (głównie dla Europy) są jednak sankcje dotyczące sektora energetycznego. Europa, która jest silnie uzależniona od rosyjskich surowców, poniosłaby spore koszty ekonomiczne ze względu na jeszcze wyższe ceny ropy naftowej.

Jednak Fishman oraz Miller mają również sposoby na złagodzenie kosztów ekonomicznych. Na przykład sankcje na eksport ropy naftowej można byłoby ogłosić dziś, a wdrożyć dopiero po dostosowaniu się Europy. Zachód wówczas miałby czas na poszukiwanie alternatywnych źródeł energii oraz zwiększenie własnej, krajowej produkcji tych surowców.

Tak czy inaczej, skutki sankcji i tak byłyby odczuwalne zarówno dla USA, jak i krajów europejskich. Co jednak istotne koszty inwazji Rosji na Ukrainę przewyższają koszty nałożenia sankcji na Federację Rosyjską. Polityka jest sztuką kompromisu. Należy zapłacić pewną cenę. Fishman oraz Miller swoją analizę kończą wnioskiem:

Rosja może mieć przewagę na polu bitwy na Ukrainie, ale Zachód ma ogromną władzę nad rosyjską gospodarką. Powinna być przygotowana na jej użycie — a także na koszty.

Erdogan: Turcja zrobi to, co konieczne jako członek NATO

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker