Bezrobocie w Polsce się uparło i nie zamierza rosnąć. W UE niższe mają tylko Czechy

Eurostat potwierdził, że bezrobocie w Polsce w listopadzie nie wzrosło. Co więcej — dane sugerują nawet minimalny spadek liczby bezrobotnych. Dlaczego mimo spowolnienia gospodarczego, bezrobocie w Polsce nie wzrasta?
Wojna na Ukrainie i pogorszenie koniunktury spowodowane kryzysem energetycznym w Europie, nie zrobiło większego wrażenia na naszym rynku pracy. Według wstępnych danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, w grudniu wyniosło ono jedynie 5,2%. Na historycznie niskich poziomach jest też bezrobocie BAEL.
Urzędy Pracy mają coraz mniej pracy
Jak wynika z wczesnego odczytu danych z Urzędów Pracy, bezrobocie w grudniu wzrosło o 0,1 p.p. do poziomu 5,2%. Wzrost ten nie jest jednak oznaką słabnącego rynku pracy, a raczej normą w tej części roku. Bezrobocie jest zjawiskiem sezonowym — oznacza to, że jego zmiany na przestrzeni roku są zwykle powtarzalne. Bezrobotnych najczęściej przybywa zimą. Przyczyny tego stanu rzeczy mogą być dwie. Po pierwsze niski popyt na prace sezonowe, a po drugie redukcje zatrudnienia, które mają często miejsce na początku roku.
Co roku jest to samo, więc przypominam — w grudniu stopa bezrobocia zwyczajowo rośnie. W styczniu wzrost może być jeszcze większy. W ciągu ostatnich 7 lat jedynie w 2021 i 2016 bezrobocie w grudniu nie wzrosło.
Taka sezonowość tego zjawiska. Nie świadczy to akurat o niczym. https://t.co/qtOuESGqq5 pic.twitter.com/5lsyLXUU4D
— Radosław Ditrich (@AwDitrich) January 9, 2023
W ciągu 7 lat jedynie w 2016 i 2021 roku bezrobocie w grudniu nie wzrosło. Wiązało się to z bardzo wysokim wzrostem gospodarczym. Dziś, pomimo znacznego wyhamowania, rynek pracy nie odczuwa większych problemów.
Polska w globalnej czołówce pod względem stopy bezrobocia
Podobne wyniki daje także Badanie Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL). Jest to cykliczne badanie, w którym mierzy się także bezrobocie. Jego definicja jest jednak nieco inna. W przeciwieństwie do bezrobocia rejestrowanego (bo tak nazywane jest bezrobocie obliczane na podstawie liczby bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy), to bazuje na anonimowych ankietach, a nie oficjalnych danych z urzędów. To sprawia, że jego poziom znacznie lepiej oddaje faktyczną sytuację na rynku pracy.
Zobacz też: Warszawa stolicą z najniższym bezrobociem w UE. W czołówce Wielkopolska i Pomorze
Bezrobocie rejestrowane jest zawyżone, ponieważ bierze pod uwagę osoby, które nie poszukują pracy (bo nie chcą pracować albo pracują na czarno), a rejestrują się dla zasiłku lub ubezpieczenia zdrowotnego. W czasie gdy bezrobocie rejestrowane wynosi 5,2% (grudzień), to bezrobocie BAEL (listopad) wynosi według danych Eurostatu, jedynie 3%. To historycznie niski poziom bezrobocia.

Jeszcze 20 lat temu byliśmy niechlubnym unijnym liderem pod względem poziomu bezrobocia. Dziś jesteśmy po drugiej stronie wykresu — mniej bezrobotnych odnotowano jedynie u naszego południowego sąsiada — Czech. W Czechach wynosiło ono w listopadzie 2,7%. Powyższy wykres pokazuje, że w zasadzie od 3 lat, poziom bezrobocia w naszym kraju jest bardzo niski. Nie zmieniła tego ani pandemia COVID-19, ani wojna na Ukrainie, ani związany z nią kryzys energetyczny w UE.
Dlaczego rynek pracy jest niewzruszony?
Za teoretycznie dobrą wiadomością, kryją się mniej optymistyczne dane. Brak wzrostu bezrobocia w Polsce jest m.in. wynikiem historycznie wysokich braków siły roboczej. Liczba wakatów w polskiej gospodarce jest bardzo wysoka. To sprawia, że osoby, które utraciły pracę, mogą łatwo znaleźć następną. Jest to możliwe także dzięki kiepskiej demografii Polski. Po pierwsze, od ponad 2 lat mierzymy się z nadwyżkową umieralnością Polaków.
Najnowsze dane sugerują, że w 2022 roku zmarło aż 450 tys. osób. Liczba urodzeń wyniosła ok. 310 tys. Oznacza to, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy liczba Polaków spadła aż o 140 tys. Oczywiście zdecydowana większość, to osoby na emeryturze, ale z pewnością wyższa umieralność dotyczyła także w pewnym stopniu osób młodszych.
Zobacz też: Bezrobocie w Polsce nadal rekordowo niskie. Polsko-czeska zielona wyspa
Problemem jest także zastępowalność pokoleń z powodu niskiej liczby urodzeń na początku tego wieku. W wyniku wzrostu bezrobocia, dzietność w Polsce spadła wtedy do najniższych wartości we współczesnej historii Polski. Obecnie na emerytury przechodzą roczniki z lat 50. To właśnie w tym okresie rodziło się najwięcej dzieci. Mamy więc do czynienia z nałożeniem się na siebie dwóch negatywnych zjawisk.

Z jednej strony bardzo liczne roczniki opuszczają rynek pracy, a z drugiej, mało liczne na niego wchodzą. Zgodnie z danymi GUS, mamy obecnie 235 tys. kobiet w wieku 60 lat oraz 245 tys. mężczyzn w wieku 65 lat. Daje to łącznie 480 tys. osób. A ile osób wchodzi na rynek pracy? Jako wiek wejścia na rynek pracy przyjmijmy 21 lat. W tym wieku jest jedynie 350 tys. osób. To kolejny istotny czynnik, który sprawia, że bezrobocie w Polsce nie spada. Uczciwie trzeba zauważyć, że rynek pracy w Polsce zasilają liczni imigranci z Ukrainy. Ci jednak po stracie pracy nie rejestrują się w urzędach pracy. To sprawia, że nie są oni zauważalni w statystykach.
Bezrobocie w Polsce nadal rekordowo niskie! GUS opublikował najnowsze dane