Twitter liderem w kategorii… dezinformacja. Wyprzedza nawet Facebooka
To właśnie na X (Twitter) dezinformacja ma się najlepiej. TrustLab, na zlecenie KE, opublikował raport o dezinformacji na największych platformach społecznościowych w sieci.

Dezinformacja stała się nieodłącznym elementem mediów społecznościowych. Na których portalach jest ona najpopularniejsza? Przygotowany dla Komisji Europejskiej raport sugeruje, że sytuacja jest najgorsza na X (dawny Twitter). Jak wypadają inne media społecznościowe?
- Dezinformacja w sieci stała się nieodłącznym elementem mediów społecznościowych. Gdzie zjawisko jest najsilniejsze?
- KE zamówiła raport o dezinformacji na największych platformach społecznościowych w Hiszpanii, Słowacji i Polsce. Zleceniobiorcą zamówienia był TrustLab. Przebadał on następujące serwisy: Facebook, X (Twitter), Instagram, TikTok, Youtube i LinkedIn.
- TrustLab przeanalizował 6 tysięcy reprezentatywnych postów na tematy związane z wyborami, polityką, wojną w Ukrainie czy pandemią COVID-19
- Badanie wykazało, że X (Twitter) przekazuje największą liczbę nieprawdziwych informacji.
- Aż 8,7% kont z próby, regularnie publikuje fake newsy dotyczące wrażliwych treści. Nie jest to jednak wynik znacznie odbiegający od drugiego w zestawieniu Facebooka, ponieważ tam odsetek ten wyniósł aż 7,8%.
- Dezinformacja uzyskuje wysokie zasięgi. Takie treści na Twitterze przyciągają prawie 2 razy więcej uwagi (tzw. relative post engagement) niż prawdziwe wiadomości.
Komisja Europejska przygląda się skali dezinformacji w sieci
Nadchodzące wybory są dobrą okazją, aby przyjrzeć się skali dezinformacji w sieci. Użytkownicy, których mediów społecznościowych są najbardziej narażeni na dezinformację? Temat poruszył w najnowszym Tygodniku Gospodarczym PIE (40/2023) ekspert Polskiego Instytutu Ekonomicznego — Tomasz Mądry.
Dezinformacja w sieci wzbudza tak duże zainteresowanie, że tematem zainteresowała się Komisja Europejska. KE zamówiła raport o dezinformacji na największych platformach społecznościowych w Hiszpanii, Słowacji i Polsce. Zleceniobiorcą zamówienia był TrustLab. Przebadał on następujące serwisy: Facebook, X (Twitter), Instagram, TikTok, YouTube i LinkedIn.
TrustLab próbując odpowiedzieć na pytanie, gdzie dezinformacja ma się najlepiej, przeanalizował 6 tysięcy reprezentatywnych postów na tematy związane z wyborami, polityką, wojną w Ukrainie czy pandemią COVID-19 – komentuje Tomasz Mądry. To właśnie te tematy dominują w ostatnich latach w mainstreamie i większość dezinformacji wiąże się właśnie z nimi.
Dezinformacja? Twitter liderem, YouTube na końcu stawki
Badanie wykazało, że X (Twitter) przekazuje największą liczbę nieprawdziwych informacji. To właśnie na tym portalu znajduje się najwięcej kont regularnie publikujących dezinformacje. Jak wskazał TrustLab, aż 8,7% kont z próby, regularnie publikuje fake newsy dotyczące wrażliwych treści. Nie jest to jednak wynik znacznie odbiegający od drugiego w zestawieniu Facebooka, ponieważ tam odsetek ten wyniósł aż 7,8%.
Wyraźnie lepiej wypadł za to TikTok oraz Instagram. Na TikToku odsetek ten wyniósł 5,5%, a w przypadku Instagrama było to 5,2%, więc 1/3 mniej niż w przypadku Facebooka. Zdecydowanie lepiej wypadł LinkedIn oraz YouTube. W przypadku LinkedIn jedynie 1 9% regularnie publikowało treści dezinformacyjne, a na YouTubie było to zaledwie 0,8%. Można więc śmiało przyznać, że są to portale w małym stopniu narażające na zetknięcie z dezinformacją.
Dezinformacja na Twitterze ma potężne zasięgi
Dezinformacja uzyskuje wysokie zasięgi. Takie treści na Twitterze przyciągają prawie 2 razy więcej uwagi (tzw. relative post engagement) niż prawdziwe wiadomości — zauważa ekspert PIE. Dowody na prawdziwość tej tezy znajdziemy zresztą w literaturze naukowej. Badacze z Dartmouth College wskazali, że nieprawdziwe wiadomości rozprzestrzeniały się na Twitterze nawet 6 razy szybciej niż prawdziwe.
Na tle innych portali Twitter jest wręcz ewenementem. W przypadku pozostałych platform czas spędzany na czytaniu prawdziwych wiadomości był porównywalny do śledzenia fake newsów. Po drugiej stronie znalazł się TikTok, gdzie fałszywe treści były mało angażujące.
Zobacz też: Media społecznościowe napędzają kryzysy bankowe!
Wśród problemów związanych z dezinformacją, można wymienić dysproporcje w liczbie obserwujących. Konta, które regularnie publikowały dezinformacje na Instagramie, miały więcej obserwujących niż konta z autentycznymi postami. Na innych platformach nie wskazano tej prawidłowości — czytamy w Tygodniku.
Trzeba sobie zdać sprawę, że Fake Newsy wpływają już na kształt polityki w Polsce i Europie. Jak donosi Organizacja Reset, w pierwszych dwóch tygodniach września zidentyfikowane zostało w social mediach 365 tys. nieprawdziwych postów związanych z wyborami na Słowacji, więc skala tego zjawiska jest niepokojąco duża.
Aż 15% dezinformacji pochodziło z kont, które są związane z rosyjską propagandą, więc pokazuje to, że jest to jeden z elementów polityki Kremla. Najbardziej podane są biedne kraje. Dezinformacja istotnie przyczyniła się do ludobójstwa w Mjanmie czy rozruchów religijnych w Sri Lance. Przykłady te pokazują, że jej wpływ na sytuację polityczną jest niezwykle poważny.
Zobacz też: Rosjanie finansowali konta influencerów by rozsiewały szczepionkowe fake newsy
Niestety walkę z dezinformacją utrudnia polityka platform internetowych — dodaje Mądry. Jako przykład podaje on, że od maja 2023 r. Twitter nie respektuje Kodeksu Postępowania Platform Cyfrowych. Unia Europejska twierdzi, że portal będzie musiał przestrzegać nowej, restrykcyjnej ustawy o usługach cyfrowych, tzw. Digital Services Act (DSA).
Inne duże platformy już podjęły działania, które mają na celu ograniczenie dezinformacji w sieci. Komisarz wezwał Elona Muska do podjęcia podobnych inicjatyw, które sprawią, że dezinformacja w sieci będzie znacznie mniej rozprzestrzeniona. Grozi on, że w przeciwnym wypadku UE skłonna jest nałożyć karę w wysokości do 6% globalnych przychodów firmy.
Dezinformacja w internecie: Polacy nie weryfikują treści w sieci