Komentarze I Analizy

Polacy pracują tyle, co niewolnicy, czyli liczby, które kłamią

Problemem w Polsce nie jest to, że ludzie pracują zbyt długo. Prawdziwym, maskowanym przez dane problemem jest to, że w naszym kraju pracy jest za mało, a przynajmniej tej odpowiedniej

Jak widać wyraźnie na zamieszczonej poniżej mapie, Polacy zmuszani przez zagraniczny kapitał pracują niczym niewolnicy! Jesteśmy praktycznie najbardziej pracowitym narodem w Europie, a może i na świecie? Jednakże jest mały haczyk. Taka interpretacja tej grafiki jest błędna. Co gorsza, ludzie, którzy z jej pomocą prowadzą krucjatę przeciwko zniewoleniu rodaków, przyczyniają się do zaciemnienia problemu, który ten wykres pośrednio pokazuje. 

  • Polacy faktycznie najprawdopodobniej pracują więcej niż mieszkańcy Europy Zachodniej, co biorąc pod uwagę, że jesteśmy biedniejsi, nie powinno nikogo zaskakiwać.
  • Wniosek płynący z tej mapki jest fałszywy. Nieprawdą jest, że pracujemy znacznie dłużej, niż np. mieszkańcy Szwecji. Jeżeli już to jest na odwrót.
  • Czy Polacy chcą pracować krócej? Zdaje się, że jest zupełnie na odwrót. Polacy chcą pracować dłużej i więcej zarabiać.

Polacy pracują bardzo długo!

Źródło: Landgeist, „Annual working hours in Europe”

Polacy pracują dłużej, bo są biedniejsi

Po pierwsze sam fakt, że Polacy pracują dłużej, niż mieszkańcy zachodnich państw nie powinien w ogóle  nikogo zaskakiwać. Z badania ekonomistów Alexanda Bicka, Nicola Fuchs-Schündelna oraz Davida Lagakosa zatytułowanego „How Do Hours Worked Vary with Income? Cross-Country Evidence and Implications” wynika wprost, że mieszkańcy krajów bogatszych (górna jedna trzecia światowego rozkładu dochodów) pracują znacząco mniej, niż ludzie żyjący w biedniejszych państwach. Przy czym, jak widać na zamieszczonej poniżej tabelce, wniosek jest dokładnie taki sam, niezależnie od tego, jaki miernik wybierzemy do oceniania pracowitości danego narodu. Istnieje silna negatywna zależność między odsetkiem zatrudnienia czy ilorazem przepracowanych przez całe społeczeństwo godzin pracy oraz populacji osób dorosłych a PKB per capita wyrażonym w parytecie siły nabywczej z 2005 roku (o godzinach przepracowanych na zatrudnionego będzie w dalszej części tekstu).

Jak długo ludzie pracują w bogatych krajach?
Źródło: Alexander Bick, Nicola Fuchs-Schündeln, David Lagakos, “How Do Hours Worked Vary with Income? Cross-Country Evidence and Implications”.

Zobacz także: Czterodniowy tydzień nauki negatywnie wpływa na wyniki uczniów

Co więcej, tyczy się to nie tylko pracy zarobkowej, ale również tej opiekuńczej opierającej się na wytwarzania dóbr w ramach gospodarstwa domowego. W krajach cechujących się wysokim dochodem gospodarstwo domowe  średnio przeznacza na tej rodzaj aktywności 18,2 godzin tygodniowo. Dla porównania w przypadku krajów o niskich dochodach liczba ta wyniosła aż 25,3. Z drugiej strony, co interesujące opisana tutaj zależność między dochodem a pracowitością istnieje między krajami, ale już niekoniecznie wewnątrz państw.

Otóż badaczom udało się zaobserwować, że w przypadku społeczeństw chodzących w skład państw cechujących się niskim bądź średnim poziomem PKB per capita istnieje negatywna zależność między dochodem a liczbą przepracowanych godzin, co (mam nadzieję) widać na zamieszczonym poniżej wykresie. Jednakże w przypadku bogatych państw (zgodnie z definicją przyjętą przez badaczy obecnie nasz kraj należy właśnie do tego grona krajów) jest niemal odwrotnie! Wraz ze wzrostem indywidualnego wynagrodzenia co do zasady liczba przepracowanych godzin utrzymuje się na niezmienionym poziomie bądź rośnie. 

Bogactwo a długość czasu pracy
Źródło: Alexander Bick, Nicola Fuchs-Schündeln, David Lagakos, “How Do Hours Worked Vary with Income? Cross-Country Evidence and Implications”.

Zobacz także: Słaby sen powoduje koszty ekonomiczne i napędza sektor sleep economy

Biorąc to pod uwagę, nie powinno zaskakiwać, że Polacy pracują więcej niż Niemcy, czy Francuzi. W końcu nadal jesteśmy od nich znacznie biedniejsi. PKB per capita Polski wyrażony w parytecie siły nabywczej wyniósł w 2022 roku 79 proc. średniej unijnej. Na tle UE był to raczej słaby wynik. Zgodnie z danymi zaprezentowanymi poniżej mniejszy PKB per capita zanotowano jedynie w 8 z 27 państw UE. Najgorzej jest w Bułgarii, gdzie PKB per capita wynosi jedynie 59 proc. średniej unijnej. Znacznie lepiej jest na Słowacji (67 proc.) i w Grecji (68 proc.). Ponadto mniejszy PKB per capita od Polski zanotowano w Chorwacji (73 proc.), na Łotwie (74 proc.) oraz w Rumunii, na Węgrzech i w Portugalii (po 77 proc.). Dla porównania pomijając raje podatkowe, czyli Luksemburg oraz Irlandię, PKB per capita wyrażony w parytecie siły nabywczej Danii stanowił 136 proc. unijnego PKB, Holandii 130 proc., a Austrii 125 proc.

PKB per capita w Europie
Źródło: Eurostat, “Flash PPPs and GDP estimates for 2022 now available”

Praca na niepełny etat, czyli dlaczego Polacy pracują „dłużej”

No dobrze, to w takim razie co jest nie tak ze wstawioną na początku mapką? Otóż liczba godzin przepracowanych na pracownika drastycznie przerysowuje to, ile Polacy pracują*. W celu wyjaśnienia, o co mi chodzi, posłużę się dwoma dosyć skrajnymi przykładami, mianowicie Holandią oraz Szwecją. Z danych zamieszczonych na przeklętej grafice wynika, że mieszkańcy tych państw są w przeciwieństwie do nas ogromnymi leniami. Holenderski pracownik w 2019 roku średnio przepracował zaledwie 1440 godzin (ponad 560 mniej niż polski), a szwedzki pracownik 1605 godzin (ponad 400 godzin mniej niż polski). Jednakże może, zanim wyciągniemy z tego wniosek, że Polska to Chiny Europy, zastanówmy się chwilę nad tym, z czego wynikają te różnice? Weźmy na samym początku liczbę przepracowanych godzin przez Polaków, Szwedów i Holendrów pracujących na pełnym etacie. 

Zobacz także: PIE: Krótszy czas pracy mógłby nie przynieść korzyści w Polsce

Przy czym, należy zaznaczyć, że przywołany przeze mnie miernik bierze pod uwagę wszystkie godziny pracy w tym dodatkowe, płatne, bezpłatne itd. Jak widać wyraźnie na zamieszczonym powyżej wykresie, jest to ślepa uliczka. W 2022 roku Polacy pracujący na pełen etat średnio pracowali jedynie niewiele dłużej od swoich kolegów z Holandii (41,3 kontra 39,4). Do tego, co należy podkreślić, tygodniowo spędzili oni nieznacznie, ale jednak mniej (!) godzin w pracy od pełnoetatowych szwedzkich pracowników (41,6). Z drugiej strony, zupełnie inny wniosek płynie z danych zaprezentowanych poniżej. Otóż zgodni z nimi średnio zatrudnieni Polacy pracują aż 40,4 godzin tygodniowo, Szwedzi 38,9 godzin, a Holendrzy w robocie nie siedzą nawet 33,2 godzin. Jakim cudem? Skąd takie dysproporcje między tymi wszystkimi wskaźnikami? Wyjaśnienie pewnie już dla wielu Czytelników jest oczywiste — powszechność pracy w niepełnym wymiarze czasu.

Ile tygodniowo pracują Europejczycy?
Źródło: Eurostat, “How much time per week do Europeans usually work?”

W Polsce praktycznie nikt nie pracuje na tej formie zatrudnienia. Z danych zaprezentowanych na zamieszczonym poniżej wykresie wynika, że w 2020 roku zaledwie 5,8 proc. polskich pracowników było zatrudnionych w niepełnym wymiarze czasu. Dla porównania średnia dla całego OECD wyniosła 16,7 proc. Z kolei w Holandii, której pod tym względem nikt nie może się równać, ponad co trzeci zatrudniony pracował na niepełnym etacie. To właśnie ten czynnik sprawia, że średnia liczba godzin przepracowanych na pracownika jest w Europie Zachodniej aż tak znacznie niższa niż w naszym kraju. To właśnie ten czynnik powoduje, że z tak znienawidzonej przeze mnie mapki wynika wniosek, o tym, że Polacy pracują na tle innych państw, niczym niewolnicy.

Praca w niepełnym wymiarze czasu w Polsce
Źródło: Polski Instytut Ekonomiczny, Tygodnik Gospodarczy 5/2022

Zobacz także: Kierowcy w USA są zmuszani do przekraczania limitu czasu pracy. Rekordowa liczba skarg

Problemem nie jest zbyt dużo pracy, a brak odpowiedniej pracy

Jednakże ktoś może słusznie zauważyć, że w żaden sposób nie obala to tezy, że Polska jest Stachanowcem wśród narodów świata. W końcu, jeżeli Polacy w przeciwieństwie do swoich rówieśników z innych państwa częściej decydują się pracować na pełen etat, niż na niepełny, czyż nie jest to oznaką pracowitości naszego narodu? Przy czym, faktycznie, gdyby tak było, zgodziłbym się z tym kontrargumentem. Jednakże tak nie jest.

Co więcej, w prawdziwym świecie, kiedy określone grupy w Europie Zachodniej pracują, ich polskie odpowiedniki nawet nie są aktywne zawodowo. Weźmy za przykład kobiety. Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez Polski Instytut Ekonomiczny, po narodzinach dzieci i związanej z tym rocznej przerwie polskie matki chcą wrócić na rynek pracy. Przy czym zależy im na znalezieniu pracy na niepełny etat, aby móc dalej zajmować się dzieckiem. 

Zobacz także: 4-dniowy tydzień pracy nie zawsze oznacza większą produktywność pracowników

Niestety ze względu na specyfikę polskiego rynku pracy, w większości przypadków ich plany spełzają na niczym. 64 proc. matek planujących powrót na rynek pracy chciałoby znaleźć pracę w wymiarze mniejszym niż 40 godzin tygodniowo. Z kolei w 2020 roku zaledwie 9 proc. kobiet wychowujących dzieci udało się znaleźć zatrudnienie na takich warunkach! Powoduje to, że zwyczajnie rezygnują one z pracy. W Szwecji oraz Holandii, gdzie praca na niepełny etat jest znacznie bardziej popularna, ten problem nie występuję.

Między innymi to właśnie dzięki temu, kraje te cieszą się zauważalnie wyższymi wskaźnikami aktywności zawodowej kobiet (odsetek osób pracujących i bezrobotnych do całej populacji). Jak widać na zamieszczonym poniżej wykresie, w 2016 roku prawie 70 proc. Szwedek oraz niemal 60 proc. mieszkanek Holandii mających co najmniej 15 lat było aktywnych zawodowo. Dla porównania w Polsce odsetek ten we wspomnianym roku nie przebił nawet granicy 50 proc. Przy czym podobnie jest na przykład z osobami starszymi, co również pośrednio pokazuje poniższy wykres. 

Przy czym przypadek Holandii jest z dwóch powodów szczególnie pouczający. Po pierwsze krajowi temu udało się dokonać ogromnej transformacji w dość krótkim okresie. Jeszcze w latach 90. Holandia była krajem z najmniej zaktywizowaną zawodowo populacją kobiet, co często tłumaczono wówczas (np. autorzy dzieła „Siedem kultur kapitalizmu”) względami kulturowymi. Po drugie nierówności udało się zmniejszyć głównie dzięki rozpowszechnianiu pracy na niepełny etat bez wdrażania niektórych, stosunkowo drogich szwedzkich rozwiązań.

Zobacz także: Praca zdalna nie odchodzi do lamusa. Jest wciąż bardzo popularna

Przykładowo jak donosi The Brussels Times (zachęcam do przeczytania całego artykułu zestawiającego liberano-egalitarny model holenderski oraz socjaldemokratyczny model szwedzki), w Holandii urlop rodzicielski trwa 9 miesięcy i wynosi jedynie 50 proc. wynagrodzenia, podczas gdy Szwecji przysługuje on na okres 16 miesięcy i przyznawane w jego ramach świadczenie jest jedynie o 20 proc. mniejsze od pensji. Podsumowując wątek, jeżeli ta mapa wskazuje na jakiś problem, to całą pewnością nie jest nim to, że Polacy pracują zbyt długo. Raczej ukazuje on coś przeciwnego. Wielu mieszkańców naszego kraju chce pracować, ale niestety zwyczajnie nie może.

Polacy nie chcą mniej pracować! Wolą pracować i więcej zarabiać

Do tego zdaje się, że Polacy pracują dłużej od mieszkańców Europy Zachodniej (przypominam, że nie zaprzeczam temu, że tak jest, a jedynie wskazuje, że mapa znacznie zawyża skalę) nie dlatego że muszą, a dlatego że chcą. Polacy lubią dużo pracować. Jest jeden taki wykres, przez który wręcz włosy na głowie stają mi dęba. Kiedyś analitycy PIE postanowili zapytać się Polaków, czy gdyby mieli możliwość zmienić to, ile pracują bez jednoczesnej zmiany wynagrodzenia, to skorzystaliby z takiej okazji. Jak widać, jedynie niecała połowa Polaków chciałaby w takiej sytuacji mniej pracować. W przypadku proporcjonalnej do zmiany czasu zmiany pensji praktycznie równie dużo osób chciałoby pracować więcej, co mniej. Podobny wniosek płynie z np. The Workforce View 2019.

Czy Polacy pracują długo, bo tyle chcą pracować!
Źródło: Polski Instytut Ekonomiczny, „Gospodarka umiaru, czyli opinie Polaków o postulatach dewzrostu”

Nie sposób nie zgodzić ze słowami Włodzimierza Czarzastego, przewodniczącego Nowej Lewicy:

Mamy badania. Polacy, generalnie, nie chcą mniej pracować, wolą pracować i więcej zarabiać.

Przy czym, co chciałbym zaznaczyć, bynajmniej nie uważam tego za coś dobrego. Z analiz wynika również, że z krótszego czasu pracy płynie wiele korzyści. Co więcej, sam chciałbym, abyśmy wraz z upływem czasu zbliżali się do 35 tygodnia pracy, nawet jeżeli miałaby na tym ucierpieć gospodarka. Daleko mi do fanów prymitywnego ekonomizmu uznającego wydajność za jedyną wartość. Jednakże nie zmienia to faktu, że naprawdę nikt nikogo do niczego nie zmusza. Polacy lubią pracować, a przede wszystkim zarabiać. Szeroko rozumiana lewica zaś, pomijając kwestię pracy na niepełny etat, w pierwszej kolejności, zamiast krzyczeć o niewolnictwie, powinna ludzi przekonać do swojego pomysłu. 

Zobacz także: Reprezentacja pracowników w zarządach firm jest korzystna dla wszystkich!

*Warto napomknąć, że często istnieją spore problemy z wykorzystaniem liczby godzin przepracowanych na pracownika do tworzenia porównań międzynarodowych. Jak możemy wyczytać na stronie organizacji, która również opublikowała dane dotyczące tego wskaźnika (swoją drogą zgodnie z nim Polacy tyle samo, co na przykład Amerykanie i jedynie nieznacznie więcej niż Czesi): „Dane są przeznaczone do porównań trendów w czasie; nie nadają się do porównań poziomu średnich rocznych godzin pracy w danym roku, ze względu na różnice w ich źródłach i metodzie obliczania”.

Już nie harujemy w pracy. Teraz harujemy nad wychowaniem dziecka. Potem mamy dość i nie rodzimy więcej [FELIETON Palutkiewicza]

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Adam Suraj

Ekonomista zarażony miłością do tej nauki przez Ha-Joon Chang. To on pokazał, że ekonomia to nie są nudne obliczenia, a nauka o życiu społecznym.

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker